Warka
2014.06.16 – dzisiejsza pogoda powinna pozwolić na dłuższy lot. W planach mamy lot zespołowy do Warki do znajomych wydłużoną trasą – wzdłuż Pilicy.
Gotowy do startu byłem lekko po 16-stej, duża ilość CU na niebie, dość wysoka temperatura i długo utrzymujące się szybowce w powietrzu zapowiadały, że lot o tej godzinie nie będzie należał do tych super przyjemnych, aczkolwiek trzeba też poćwiczyć lądowanie w mocnej termice – 40 minut wystarczy.
Przed 18-stą byliśmy już gotowi do wspólnego lotu (na dwie motolotnie) do Warki. Kołowanie na pas, kolejka do startu i po paru minutach już w powietrzu. Pogoda się na tyle uspokoiła, że można było po prostu rozkoszować się lotem.
Widoki nie zwiodły – lot z biegiem Pilicy obfituje w śliczne krajobrazy, szczególnie też widać zróżnicowanie aglomeracji. Na południe od Pilicy praktycznie same lasy, tak że aż trudno coś znaleźć żeby się prześliznąć, a na północ – same sady. Po okołu 40 minutach lotu dotarliśmy do lądowiska w Warce, na którym już czekali nasi znajomi.
Lądowisko w Warce jest na prawdę dobrze zadbane – pas wykoszony, równiutki, trochę mogą przeszkadzać drzewa na podejściu w kierunku 27′, ale dla motolotni to bez znaczenia… Po paru minutowej, przyjaznej rozmowie oraz jak już uznaliśmy, że miejscowe stado komarów jest już wystarczająco zaspokojone – trzeba startować. Tym razem na 3 motolotnie.
W powietrzu typowe masełko. Powrót już był krótszy i zajął niecałe 30 minut. Po lądowaniu szybkie dotankowanie i jeszcze parę minut lotu aby pooglądać urokliwy zachód słońca – ahhh nawet w mieście na 300m AGL ten widok będzie zawsze śliczny.